http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

Mimo iż wyglądał dziwnie, prawdopodobnie taki nie był, gdyż z jego ust wylatywały normalne zdania:
-Witaj, co Cię tutaj sprowadza? I dlaczego myślisz o śmierci?
Wygląda na to, że facet umie czytać w myślach, jednak mógł to być zwykły przypadek.
-Niedawno wylądowałem w strumyku, moja koszula właśnie schnie. A w krzakach siedziałem? No cóż nie mam zamiaru biegać po ,,całym'' lesie mokry.
To były chyba, wystarczające dowody, że facet wpadł do wody i umie czytać w myślach.

Facet zaśmiał się i powiedział:
-Przy moim farcie, nie ma rzeczy, która jest w stanie mnie zabić.
Mówiąc to powoli przechodził na twoją stronę drogi. Przeszedłby, gdyby nie fakt, że ni skąd ni zowąd nadjechała ciężarówka, zabierając go na masce. W miejscu, jednak gdzie stał zostawił sakiewkę. Była pełna, najwyraźniej coś w niej jest.

W środku, nie zauważyłaś nic, prócz kuli, która później została zakwalifikowana do pokeball's.
Tak to było okrągłe, no chyba, że straciłaś rozpoznawalność kształtów (o ile coś takiego jest).
Twoje powolne i ostrożne ruchy, nie były potrzebne, co by tam nie było, siedziało w środku.
Jeżeli masz zamiar, zobaczyć co siedzi w kuli, zrób to teraz, jednak musisz się przygotować na spanie w lesie na środku drogi, gdyż się już ściemnia. Lepiej byłoby najpierw znaleźć jakieś dzikie lokum...

Ojojoj nie zobaczyłem twojego postu sory xD
------
Rzucając, wyrzucając, wybijając, podrzucając, uderzając i robiąc wszystkie inne rzeczy z pokeball's w końcu udało Ci się wypuścić stworka ze środka (Tak wiem, nabijam sobie bezsensownych słów).
Owy pokemon mimo swojego groźnego wyglądu nie przypominał kogoś kto chciałby Cię zaatakować.

Wręcz przeciwnie zmierzył Cię swoim tajemniczym wzrokiem, a następnie popaczył w oczy.
-Shi Shinx nix shix! (Bądź moim nowym panem!) - rzekł pokemon, o dziwo poważnym męskim głosem, nie pasującym do takich typków jak on.
Gdy ty zajęłaś się pokemonem, słońce właśnie zaszło. Teraz może być tutaj naprawdę niebezpiecznie.
Gdy słońce do ostatniego centymetra zniknęło, poza horyzontem, zauważyłaś nowe światło. Tym razem dobiegające ze wschodu... (Nie słońce tak szybko nie wschodzi xD) Po kilku sekundach zdołałaś ujrzeć, iż obiekt ,,światełka'' to samochód. Czarny mercedes zatrzymał się obok dziewczyny z pokemonem, (żeby nie było, ty nią jesteś ;]) a z przyciemnionych szyb wychyliła się twarz mężczyzny w ciemnych okularach (tak na pewno w nocy i przeciwsłonecznych szybach i okularach, jest mu za jasno.) Zapytał:
- Nie najlepszym pomysłem jest, siedzenie w lesie w środku nocy, nieprawdaż? Podwieść Cię gdzieś?

Pokemon grzecznie trzymał się twoich ramion, a ty wchodziłaś do samochodu, którego drzwi automatycznie się otworzyły. Zauważyłaś tylne siedzenie okryte czarną skórą. Koleś milczał i w końcu ruszyliście.
Jadąc samochodem lepiej przyjrzałaś się shinxowi, coś w nim było nie tak... Nie widziałaś wielu okazów owych pokemonów, jednak w tym było coś zupełnie innego. Facet rzekł:
- Jestem Georg, ładny pokemon *śmiech* za chwilę, będziemy na miejscu.
Po kilku sekundach, ujrzałaś czarną bramę, przez którą to przejeżdżaliście, następnie zatrzymaliście się. Staliście przed jakimś... Zamkiem? Prawdopodobnie to był zamek, a co najlepsze/najgorsze ktoś jest w środku, a przynajmniej można tak sądzić po zapalonych światłach.

Facet wyciągnął jakąś dziwną rzecz z kieszeni i nakierował ją na Ciebie. Światło księżyca odkryło jego prawdziwą twarz, była cała w bliznach. Ową rzeczą był pistolet, spokojnie on nie jest niebezpieczny, zaledwie kula jest niebezpieczna.
- Idziesz ze mną i radze Ci być cicho...
Facet wyszedł z samochodu, by otworzyć drzwi od twojej strony i zabrać Cię do zamku. W tym samym czasie shinx rzekł:
-Shi shi nix. (Rób to co każe.)
Pokemon powiedział to spokojnym tonem, prawdopodobnie miał plan ucieczki. W tej samej chwili drzwi otworzyły się... Facet usłyszał to co mówił mały ,,lew?'', zareagował na to wściekłym złapaniem pokemona za skórę na grzbiecie i szarpnięcie nim do góry, co wywołało głośny pisk u stworka.

- Widzę, że to coś, źle na Ciebie wpływa. - rzekł przykładając broń do głowy lwiątka.
Facet powoli, jednak co raz mocniej, dotykał spustu. Pewnie wystrzeliłby pocisk ze swojej broni gdyby nie fakt, że właśnie oberwał ,,Ostrym Wiatrem''. Za wami stał twój Absol, pewnie wyszedł z kuli jeszcze w czasie jazdy i tylko czekał na moment by zadać swój nowy cios w twojej, a właściwie Shinxa obronie. Twój pokemon poznał nowy atak, to dosyć dobrze. A przy okazji, dopiero teraz zauważyłaś co z kotem jest nie tak. Zamiast zwykłego niebiesko-czarnego koloru futra, ma żółto-czarne futerko. Prawdopodobnie jest shiny... Jednak teraz powinnaś myśleć o czymś zupełnie innym. Porywacz nie żyję, a ty jesteś na placu, jakiegoś starego zamku...

Drzwi otworzyły się po zaledwie dotknięciu ich. Skradając się weszliście do zamku, o dziwo był on niewielki. Staliście w głównej komnacie wyścielanej czerwonym dywanikiem. Na końcu pomieszczenia umieszczone były schody, prowadzące na balkon nad salą. Znowuż na nim widniały 2 pary drzwi. Prawdopodobnie zza jednymi z nich są pokoje, a za drugimi inne pomieszczenia. Ale które to które? Na ścianach, obok których stałaś poprzybijane były portrety, o dziwo nie przedstawiały one ludzkich twarzy... Absol, nie zwrócił na nie zbytniej uwagi, był zmęczony, tak samo jak shinx, który jednak się trochę bał.

Absol honorowo wszedł do balla, za to shinx, nadal się na Ciebie gapił.
W tej chwili przypomniałaś sobie, że jeszcze go nie złapałaś. No, a skanu nadal nie masz...
Wchodząc po schodach, towarzyszył Ci stworek, który śmiesznie, skakał ze schodka na schodek.
Lepiej nie brać go w takie miejsce.