Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl
Molin stwierdziła, że nie ma czasu na odpisywanie w MG i potrzebujemy kogoś kto na zawsze przejmie jej dział. Ogłaszam wybory. Tak jak w poprzednich wyborach postanowiłam, że dam wam krótki opis kilku postaci fikcyjnych. Waszym zadaniem jest wybranie jednej i poprowadzenie jej gry. Piszecie raz postać, raz MG (tak dwie kolejki, czyli dwa razy napisze postać i tyle samo MG). Przygoda nie musi być od początku, może to być fragment/urywek. Wszystko zależy od piszącego.
Informacje na temat postaci fikcyjnych:
Imię i nazwisko: Lucy Heartfilia
Wygląd
Wiek: 17 lat
Charakter: posiada zdrowy rozsądek, jest bardzo pomocna i przyjacielska, pewna siebie
Zainteresowania: książki
Moce: współpraca z Gwiezdnymi Duchami
Starter: Cubchoo
Imię i nazwisko: Erza Scarlet
Wygląd
Wiek: 19 lat
Charakter: niecierpliwa, silna, czasami okrutna oraz bezwzględna, wydaje się być twardą i silną kobietą, ale wewnątrz jest bardzo wrażliwa, honorowa
Zainteresowania: walka za pomocą mieczy, lubi śpiewać (ale ma tremę)
Moce: magia związana z używaniem mieczy, podmiana
Starter: Scizor
~~~
Postacie są z anime "Fairy Tail". Wiem, że ostatnio był Natsu i Gray z FT, ale czas na jakieś dziewczyny. Swoje podania dodawać możecie do dnia 5 czerwca, godz. 18.00 w tym wątku. Głosować będę ja. Życzę powodzenia ^_^
Jakieś pytania? Pisz na PW!
Offline
Pr0 Hardkorowy no-life
Mg:Wraz ze swoim Cubchoo wyszlas z rodzinnego miasta. W poblizu byly:
Gothita
Roggenrola
i Axew
Kazdy mial swoje zajecie. Roggenrola grzebal w ziemi, Gothita bawila sie uzywajac Telekinezy, a Axew zbieral na pobliskim drzewie jablka. Uslyszalas smarkanie swego Cubchoo. Co robisz?
Gracz: Przykucnelam i powiedzialam do Cubchoo:
- Czas zlapac nowego czlonka druzyny - po czym dodalam - Hmm, Roggenrola odpada: przewaga typow. Smoki zas sa podatne na lod. Walczymy z Axew!
Po tych slowach pobieglam ze starterem.
Mg: Pobieglas do smoka. Axew nie zrozumial twych zamiarow, wiec przyjaznie nastawiony zaczal rozmawiac z Cubchoo'em oraz dal mu swoje jablko jako gest zaufania. Maly niedzwiadek byl nieco zmieszany: nie wiedzial, czy walczyc, czy bawic sie ze smokiem, Z wyrazem twarzy "co mam robic?" spojrzal w twa strone. Axew tez z zaciekawieniem rowniez spogladal na ciebie.
Gracz: - Moze zamiast walki wystarczy dyplomacja... - pomyslalam, po czym powiedzialam do smoka:
- Czesc, jestem Lucy a to jest moj Cubchoo.
- Cub! - wtracil niedzwiadek
- Chcemy, byc dolaczyl do naszej druzyny. Co ty na to? - powiedzialam, wyciagajac Pokeball
Ostatnio edytowany przez PokeKing (2012-06-03 19:48:18)
Offline
Mg: Odkąd weszłaś do strasznego lasu wszytko stało się takie mroczne.
Twój Cubchoo był jeszcze bardziej przerażony od ciebie. Po chwili usłyszeliście szelest.
Przybliżyliście się do siebie, po chwili za krzaka wszedł Yamask. Najwyraźniej był rozwścieczony, od razu gdy was ujrzał zaatakował ciebie i twojego pokemona kulą cienia.
Gracz:
Zrobiłam się blada jak ściana.
- I po co wybierałam krótszą drogę. No ale teraz trzeba walczyć a nie rozczulać się nad sobą. - skierowałam palec w stronę Yamask'a. - Teraz Cubchoo, użyj Lodowego Wiatru!
Mg: Twój pokemon odparł atak wrogiego pokemona i dodatkowo go zamroził.
Po tym ataku twój Cubchoo nie miał siły na dalszą akcje.
Gracz:
- Brawo!- pochwaliłam pokemona po czym schowałam go do pokeball'a. I rzuciłam w Yamask'a pokeball'em.
Offline
The little *big!* parafreak
MG:
Szłaś spokojnie małą dróżką pośród wielkich łąk, w stronę miasta Veridian. Misja, którą znalazłaś na obszernej tablicy glidii mogła zapewnić Ci bogactwo przez okrągłe dwa miesiące. Problem był tylko jeden, nie wiedziałaś czy dasz radę. Natsu i Happy zostali w siedzibie gliddi. Nie chciałaś ciągnąć ich ze sobą, narobili by Ci tylko niepotrzebnych kłopotów. Po kilku godzinach wędrówki dotarłaś do celu. Kiedy stanęłaś przed ogromną bramą miasta ogarnął cię lekki dreszcz. Zapukałaś bezmyślnie w bramę, gdyż nie było na niej żadnej kołatki, a obok ani śladu dzwonka, czy czegoś w tym rodzaju. Po kilku sekundach skrzydła bramy rozwarły się, a ty ujrzałaś przed sobą chudą sylwetkę małego starca.
Gracz:
-Dzień dobry! Jestem Lucy i chciałabym wejść do miasta. Muszę odnaleźć... starego przyjaciela. - wykrzyczałam do starca z wielkim uśmiechem na twarzy. Wymawiałam dokładnie każdą literę, bo myślałam, że starzec jest głuchy. Stałam przez chwilę czekając na reakcję mężczyzny, wciąż z wielkim uśmiechem na twarzy, ale on milczał.
MG:
- Nie musisz krzyczeć, nie jestem głuchy - starzec odezwał się do Ciebie, zachowując kamienny wyraz twarzy.
- Nie byłaś tutaj nigdy, nieprawdaż? Nie wiesz zatem, że aby wejść do miasta musisz pokonać strażnika w walce - starzec odezwał się ponownie, po czym wyjął ze swej długiej tuniki pokeball. Był inny niż wszystkie, nigdy nie widziałaś takiego okazu. Mężczyzna wyszeptał coś bardzo cicho i cisnął kulą o ziemię. Z dziwnego pokeball'a wyłonił się mały pokemon przypominający szczura. Wyglądał przerażająco i ohydnie zarazem. Starzec znowu wyszeptał coś pod nosem, a dziwny pokemon, jakby na rozkaz, natychmiast ruszył w Twoją stronę. Wiedziałaś już, że to atak.
Gracz:
Bardzo szybko i nerwowo wymacałam pokeball w kieszeni i rzuciłam nim prędko o ziemię.
-Cubchoo, szybki unik, a potem odbij się od skrzydeł bramy i uderz w tego... szczura! - nerwowo wykrzyczałam i podkurczyłam ręce do klatki piersiowej, jednocześnie robiąc minę przerażonego dziecka. Teraz nie pozostawało mi już nic, oprócz czekania na wynik tego min-starcia. Bałam się o Cubchoo, ale mimo tego, gdzieś tam w duszy czułam, że wygra.
Offline
Reita-chan napisała moim zdaniem najlepiej i Mol też tak twierdzi, więc to ona będzie od teraz MG zamiast Molin.
Mam jeszcze drobną uwagę. Hik tajemniczą wiadomością na GG napisał mi, że nie ma póki co na nic czasu. Prosił o znalezienie innego MG na jego miejsce (na zawsze). Jeśli chcesz przejąć dział Hika wystarczy, że zrobisz to co mieli wykonać zastępcy Mol. Chodzi mi oczywiście o wybranie jednej z postaci (Lucy lub Erza) i poprowadzenie jej gry. Zasady takie same ; ))
Macie czas do 8 czerwca, godz. 18.00. Tego samego dnia postaram się podać wyniki. Życzę powodzenia!
PS Reita jakiego Pokemona chcesz do obrazku (do działu)?
Offline
MG: Wyruszyłaś w podróż ze swoim Cubchoo. Myślałaś jakie pokemony zdobędziesz.
Gracz:
- Chciałabym w swojej drużynie Charmandera, Chimchara i Tepiga. Co o tym sądzisz mały? - spytałam swojego pokemon'a.
-Cubchoo. - uśmiechnął się twój przyjaciel.
- Cubchoo, to Charmander! krzyknęłam , po czym wyjęłam pokedex.
pokedex:
Charmander, pokemon ognista jaszczurka. Na jego ogonie od urodzenia pali się płomień. Panuje przekonanie, że Charmander umiera, gdy jego płomień gaśnie.
MG: Podchodzisz do pokemona. Zastanawiasz się co robić.
Gracz;
- Charmander, czy chcesz do mnie dołączyć? - zapytałam, po czym położyłam obok pokeball, czekając na decyzję pokemona.
Ostatnio edytowany przez Ash1 (2012-06-06 20:12:57)
Offline
@up, BOŻE, CO TO JEST?!
Miały być 2 odpisy, a nie 10 badziewnych. Po jednym zdaniu? Takie coś to nawet dla gracza się nie nadaje. Tak sobie załatwiłeś, że raczej nie znajdziesz żadnego MG -.- Tym bardziej nie zostaniesz. Radzę przeczytać jakieś książki, czy chociaż taki wynalazek jak "Podręcznik do języka polskiego". Taka książka, której się używa w szkole, na lekcji, tj. na "polaku".
Offline
~~~
MG: Wraz ze swoim Scizor wyruszyłaś w poszukiwaniu przygody. Każdy trener oraz pokemon widocznie się ciebie bał, wyglądało to jakby pożerali cię wzrokiem. Myśleli, że jesteś jedyna- twarda, waleczna i nieustępliwa. Z każdą chwilą, coraz bardziej chciałaś w końcu wziąć miecz i przeciąć im głowę, by się nie patrzyli. Nagle... jeden trener zaproponował ci walkę, a inni po prostu przez to zamarli, że jeżeli on wygra to pożegna się z życiem. Chłopak, był normalny, jak inni lecz nie patrzył się wytrzeszczonymi oczami, myślał że fajna z ciebie dziewczyna. Przybyła nawet jego rodzina, by sprawdzić czy poradzi sobie z tobą. Słyszałaś szepty, że ten kto wygra z ,,Diablicą'' ten umrze, a ona rozetnie go na kawałki swym potężnym mieczem. Można było obawiać się tylko jednego z twojej strony- czy to Ciebie nazywają diablicą? Krążą o tobie różne plotki, najzwyczajniej jesteś tu znana, ale skąd? Młody chłopak, krzyknął do ciebie Ile jeszcze trzeba na ciebie czekać?, gdy ty rozmyślałaś o przezwisku nadanym przez ludzi. W końcu, rozpadał się deszcz, myślami byłaś gdzie indziej, tam gdzie był lud który naplotkował o tobie.
Gracz: Nareszcie mogę ruszać, denerwujące są te ,,ludziki'' i ,,pokemonki''-powiedziałam. Choć jestem twarda, umiem współczuć, nie wiem dlaczego ludzie mają o mnie takie złe zdanie, przecież nic im nie zrobiłam-myślałam. Czego wzdychacie? Nic mu nie zrobię, może...-krzyknęłam, aby lud się uspokoił. Chętnie z tobą zawalczę, nie mam nic do roboty a siedzenie i grożenie innym mnie już nudzi-zgodziłam się na walkę. Scizor, leć! Pokażemy, kto tu rządzi-wypuściłam mojego pokemona. A ty kogo masz zamiar wystawić do walki? Jak słabeusze, pierwszą formę jakiegoś pokemona? Czy w końcu spotkałam przeciwnika godnego uwagi?-powiedziałam, lekko go prowokując. O, twoja rodzinka tu jest? Zobaczy na własnych oczach, jak dostajesz łomot ode mnie i od mojego pokemona-straszyłam jego, i rodzinę która przyszła go dopingować. Gdybym nie była taka twarda, zachowywałabym się jak normalna dziewczyna w moim wieku-znowu myślałam. Szybciej! Nie mam czasu na takich słabeuszy jak ty...-ośmieszałam go.
To na tyle.
Ostatnio edytowany przez Yuzuki (2012-06-06 10:30:42)
Offline
The little *big!* parafreak
Offline
MG: Cubchoo upadł na ziemie. Zdawałoby się, że jest już nieprzytomny, ale poruszył się jeszcze. Atak Andermana, niestety trafiony, prawie spowodował porażkę Twojego pokemona. Cubchoo powoli wstał, a Max uśmiechał się chyrze. Mały, lodowy miś popatrzył na Ciebie czekając na jakieś duchowe wsparcie. Widać było, że jeśli szybko czegoś wspólne nie wymyślicie stracisz swój skarb. Chłopak spojrzał najpierw na Ciebie, a potem na Twojego Pokemona. Zaraz powiedział tryumfalnie:
- Charmander, czas skończyć tą bitwę! Wykończ go żarem!
Ognisty Pokemon zaczął zbliżać się do Twojego Pokemona. Jesli szybko czegoś nie wymyślisz to będzie koniec walki.
Gracz: Z wielkim niepokojem patrzyłam na atak Charmandera, miałam nadzieję, że mój Cuchoo zrobi unik, ale niestety tak się nie stało. Zaraz kiedy lodowy miś się podniósł wiedziałam, że muszę mu jakoś pomóc. Myślałam i myślałam, aż Max wreszcie zadecydował skończyć walkę. Ale przecież tak to nie mogło być!
- Cubchoo, nie możemy tak przegrać! Teraz musisz zrobić unik, musisz! Ale spokojnie dalej mam plan! Musisz użyć lodowego wiatru na tą część gałęzi, która jest najbliżej pnia! Widzisz tą gałąź nad Charmanderem, prawda?! - Zawołałam do Pokemona, aby jakoś go zmotywować. Teraz zostało jednak już tylko czekać na to co zrobi Pokemon i czy uda mu się uniknąć ataku Charmandera.
MG: Charmander nieuchronnie zbliżał się do lodowego misia. Wreszcie przygotował się do uderzenia żarem. Cubchoo zdawał się na to już dawno przygotowany. Wreszcie ognisty Pokemon uderzył, a mały, lodowy miś uniknął ataku. Potem zrobił wszystko co kazała trenerka. Użył lodowego wiatru na gałęzi nad małym smokiem. Gałąź została zamrożona przy pniu, czego duet przeciwników zdawał się nie zauważyć. Trener i jego Pokemon myśleli, że miś po ,prostu nie trafił. Charmander, jak i Cubchoo spojrzeli na swoich trenerów. Czekali na decyzję. Max wydawał się lekko zdezorientowany uniknięciem ataku przez lodowego stworka, ale wreszcie dał rozkaz swojemu Pokemonowi:
- Charmander! Teraz już musimy to skończyć! wiem, że jesteś już zmęczony, ale on bardziej! Teraz nie możemy dać ciała! Jak najszybciej użyj miotacza ognia i wykończ Cubchoo! Nie możemy mu pozwolić na unik!
Charmander szybko zwrócił się do lodowego misia i przygotował się do ataku.
Gracz: Udało się! Cubchoo uniknął ataku Charmandera i użył swojego ataku tak jak zamierzałam! Właściwie to wszystko idzie po mojej myśli! Nawet Charmander został na swoim miejscu!
- Cubchoo, teraz musisz wykonać trudną kombinację! W dodatku musisz to zrobić szybko, bo zaraz Charmander zaatakuje! Użyjesz jeszcze raz lodowego wiatru, ale pod sobą. Tak, aby wyrzuciło Cię w górę. A dokładniej to na tą gałąź. Ona musi się złamać! Wierzę w Ciebie!
Teraz nie zostało mi już nic więcej jak tylko czekać na wynik tej bitwy. To są decydujące chwile. Zdobędę to... Czy nie?
MG: Charmander zaatakował. Cubchoo postarał się spełnić rozkaz trenerki i... Udało mu się! Użył pod sobą lodowego wiatru co uniosło go wysoko w górę. Spadł dokładnie na wyznaczoną gałąź. Zamrożona część błyskawicznie odłamała się. Wielki konar wielkiego drzewa spadł z wielkim hukiem na małego Charmandera. Niestety Cubchoo nie zdążył zeskoczyć z wielkiej gałęzi. Kiedy tylko gałąź upadła na Charmandera wzniosła się wielka, gęsta chmura kurzu. Trenerzy kaszleli z powodu kurzu i ze zdenerwowaniem oczekiwali na to, żeby chmura opadła i aby dowiedzieć się który pokemon wygrał. Wreszcie chmura opadła i ukazała się leżąca gałąź pod którą leżał nieprzytomny Charmander. Za to na gałęzi stał tryumfalnie Cubchoo. Trenerka podbiegła z radością i wzięła swojego Pokemona-misia na ręce, po czym uściskała mocno. Trener zaś jeszcze szybciej podbiegł do konara i z wielkim wysiłkiem zdjął go z małego Pokemona. Widział, że musi on odpocząć więc schował go zaraz do Pokeballa i zwrócił się do dziewczyny z małym misiem:
- Dobrze, Lucy, nie wierzyłem w to, ale wygrałaś. Mój Charmander przegrał z Twoim Cubchoo. Więc tak jak było w umowie... - wyjął ze swojego plecaka grubą książkę zatytułowaną "Moje lodowe Pokemony - Wszystko o Nich" i wręczył ją Lucy - Proszę, oto jest największa książka o lodowych Pokemonach. Przegrałem więc jest Twoja, ale może jednak pożyczysz mi tą książkę o Charmanderach? Wiem, że nie wygrałem, ale...
Kiedy spotkał się z bezkompromisową odmową pożegnał się i odszedł w swoim kierunku. Młoda trenerka przytulając swojego Pokemona wiedziała jednak, że jeszcze go spotka.
Offline
Gość
Lepszy był Devan i to definitywnie. Jednakże polecam na przyszłość czytanie tego co się napisało przed wysłaniem. xP Zwłaszcza, że są to błędy łatwe do wyłapania. ;3
Proszę, błagam. @_@ Zastępuj mnie dobrze. |D
Sayo Wam~
Czyli rozumiem, że już zastępca wybrany, tak? ;x
Bo sama bym chętnie spróbowała, ale skoro już Hik wybrał, to pewnie koniec. ;f
Ostatnio edytowany przez Itaschi (2012-06-09 12:09:43)
Offline
Dziękuję :I
Ja oczywiście chcę Luxraya ^^
Bo jakiego Poka ja mógłbym chcieć? xD
Offline