http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

On jej przez fona powiedział że jak spotka bracika to ma mu powiedzieć że rozmawiała z chłopakiem o białych włosach Kapisz?
---------------------------
- A no witaj braciszku. Więc jednak S.Joy cię znalazła? Chciałem się zapytać. Czy zdobyłeś już jakąś odznakę? powiedział sarkastycznie twój brat.
- Bo wiesz ja tu obok siebie mam pewną młodą damę która jest liderką sali i właśnie wręcza mi moją pierwszą odznakę. A , ty je w ogóle zbierasz? Bo ja się zdecydowałem że będę to robić.

Ostatnio edytowany przez Kushina (2012-03-05 21:29:39)

- Taa w sumie to chciałem spytać jeszcze czy jesteś już na tyle silny żeby stoczyć ze mną walkę? Jeśli tak to będę na Ciebie czekał w PokeCentrum w Oreburghu. Masz dwa dni.
Po tych słowach Roger rozłączył się. W środku aż gotowałeś się ze złości. Chciałeś dopiec bratu pokonując go jednak wiedziałeś, że jesteś za słaby a on dał ci tylko dwa dni. Jednak gdybyś wytrenował swoje Pokemony miałbyś przeciw niemu jakieś szanse.

Chłopak spojrzał na Ciebie z zaskoczeniem, ponieważ nie spodziewał się, że go o to spytasz. Widać było, że walczy ze sobą. W końcu podjął decyzję i zdecydował się towarzyszyć ci do Oreburgu. Przynajmniej na razie tam. Ruszyliście, więc dalej nie chcąc tracić ani chwili dłużej. Weszliście do lasu, który tętnił życiem. W drzewach siedziały Pidgeye


     

A w trawach buszowały Spinaraki, Budewy i Skorupi


     
     

     


     

Maz przytaknął i zaczął skradać się w stronę Skorupiego. Wkrótce dobiegły cię jego okrzyki i odgłosy walki. Po twoich instrukcjach Zorua pobiegła do jednego z Budew i zmieniła się w niego. Po chwili uderzyła go głową i zaśmiała się wrednie, zaczęła biec. Wkurzony Budew zaczął ją gonić. Sneasel podkradł się do niego i zaatakował. Zdezorientowany Budew przewrócił się. Zorua znów się zaśmiała i przybrała swoją formę. Oba Pokemony czekały na twoje rozkazy.

Twoje Pokemony męczyły Budew'a póki się nie poddał. Za to Max przegrywał. Jego Chingling mocno obrywał. Najwyraźniej wybrał sobie bardzo mocnego przeciwnika. Pokemon Maxa raz za razem był gryziony i drapany. Zostało mu niewiele energii. Skorupi wykorzystał to i wykonał ostateczny atak. Chingling wpadł w ramiona chłopca pokonany. Zapłakany Max odwrócił się od Ciebie i siadł pod jednym z drzew. W tym samym czasie Budew padł nieprzytomny.

Pokemony natychmiast wykonały zadanie i Skorupi padł po kilku sekundach. Zorua i Sneasel uśmiechnęli się i podbiegli do Ciebie i wskoczyli ci na ramiona. Max już trochę się uspokoił i teraz tulił do siebie Chinglinga. Sneasel zeskoczył i podbiegł do chłopaka. Chciał go pocieszyć jednak chłopak wstał i podszedł do Ciebie.
- Przepraszam. Jestem bezużyteczny. Chyba nie powinienem iść z tobą.

Chłopak wziął od ciebie Pokeballa z poczuciem winy w oczach.
- Przepraszam i dzięki. Widzisz... twój brat był straszny. Mam szczęście że ty jesteś jego zupełnym przeciwieństwem. - powiedział nieśmiało.
W tym samym czasie odezwał się twój Pokedex: Budew bardzo lubi światło słoneczne i ciepło.Te pokemony są bardzo wrażliwe na zmiany temperatur.Na wioskę pąk na ich głowach otwiera się, a pyłek kwiatowy powoduje u ludzi alergie.Zimą gdy jest chłodno pąk ten zamyka się. Ten Budew zna:
- Pochłanianie
- Wzrost
- Oblanie Wodą.

Ruszyliście dalej. Do spotkania z bratem zostało ci ok. półtora dnia. Jeśli chcielibyście zdążyć musielibyście iść prawie cały czas więc nie mogliście pozwolić sobie na zbyt długi odpoczynek. Max szedł trochę z tyłu nie odzywając się. Wciąż trzymał Chinglinga w ramionach. Widać było ze chłopiec jest bardzo przywiązany do Pokemona. Powoli zaczynało się ściemniać, między drzewami robiło się coraz mroczniej.

Max skinął głową i zaczął się rozglądać. Po kilku minutach stanęliście przed dość dużą górą upstrzoną ciemnymi otworami jaskiń. Weszliście do jednej z nich. Max siadł pod ścianą a ty zająłeś się rozpalaniem ognia. 15 minut później siedzieliście przed małym ogniskiem. Burczało wam w brzuchach ale nie mieliście przy sobie żadnego jedzenia. Max zaoferował się ze pójdzie poszukać jagód. Zgodziłeś się i chłopak wyszedł z jaskini w poszukiwaniu jedzenia. Godzinę później wciąż go nie była. Zacząłeś rozmyślać co mogło go zatrzymać.

Gdy wyszedłeś z tej jaskini zobaczyłeś niedaleko od groty pokemona. Był to po przyjrzeniu się Seviper który pełzł do nie.  Gdyby jeszcze kilka minut zwłoki to pewnie by cię tam zaatakował. Pewnie wyczuł ogień, ciepło w jaskini pewno ogrzało by go chętnie też posilił się by tam. Podpełzał powoli, lecz gdy cię zobaczył uciekł na drugą stronę tej góry.