Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl
-No dobra. Na początek nic nie zrobisz jeśli nie wytrenujesz Sneasela. Lecz zanim zobaczyłeś jakie ma ataki nagle obok ciebie przebiegł chłopak krzycząc:
-Z drogi! Potrącając twojego sneasela , który natychmiast upadł.
-O nie sneasel! Krzyknąłeś.
-Nic ci nie jest ?
Pokiwał do ciebie głową uśmiechając się , na znak że nic mu nie jest.
-Kto to był? Nie ujdzie mu to na sucho! Znajdziemy go , chodź!
Powiedziałeś do pokemona i poszliście w kierunku w którym biegł chłopak.
Znalazłeś się w mieście zwanym Jubilife, i zaczęliście go wspólnie szukać.
Offline
- Eh... - zaczynam myśleć - pewnie potrącił mój brat. Tak, to jest bardzo prawdopodobne! - i po chwili niosąc Sneasela szukam jakichś miejsc, gdzie trenerzy mogą przebywać. Miasto te to właściwie stolica Sinnoh, więc będzie dużo szukania. Pytam też Sneaselowi czy na pewno nic mu nie jest i czy np. nie chce się napić wody.
Offline
Nagle w tłumie zobaczyłeś chłopaka który wyglądał jak tamten co potrącił Sneasela. Biegł w stronę centrum pokemon. Bez zastanowienia wziąłeś pokemona na ręce i pobiegłeś za nim. W głowię miałeś tylko myśl że to twój brat. Wszedłeś do Centrum pokemon . Ku twojemu zdziwieniu nie był to twój brat. Był to młody chłopak. Płakał w zakątku centrum. Nie wiedziałeś co zrobić. Jednak podszedłeś do niego , z zamiarem wyjaśnienia sytuacji.
Offline
- Co się dzieje? - spytałem chłopaka. I po chwili zrozumiałem, że nie zrobił tego specjalnie. A nawet jeśli tak, to przynajmniej mojemu pokemonowi nic się nie dzieje. Tak czy owak chcę, aby on wyjaśnił to, dlaczego płacze. Może chodzi o to, że jego pok od niego uciekł? Często u początkujących trenerów to się dzieje...
//I daj więcej swobody mi, bo może nie chciałem do niego iść na przykład?//
Offline
Chłopak od razu rozpoznał twojego pokemona, i zaczął mówić.
-Ja..ja cię potrąciłem.
Patrzałeś an niego z zaciekawieniem.
-[b]Mam nadzieję że nic ci się nie stało . Naprawdę nie chciałem. Masz trochę karmy an przeprosiny. powiedział chłopak po czym podał karmę twojemu pokemonowi. Sneasel był zmieszany tak jak i ty. w pewnym momencie zrobiło ci się bardzo szkoda gościa.
Offline
- Dzięki... - po chwili popatrzyłem na chłopaka. Coś mu się stało pewnie. Tak więc powiedziałem: - Ok, skoro przeprosiłeś mnie, to może jednak powiesz co ci się stało? Ja nie dawno zacząłem podróż, więc jeśli ty też jesteś początkującym, to chyba będzie trochę raźniej opowiedzieć mi to. A potem postaram ci się pomóc - jestem gotowy. - po skończeniu patrzę na reakcję chłopaka. Mam nadzieję, że mógł bym trochę mu pomóc.
Offline
-Cóż , ja...walczyłem z pewnym chłopakiem. I on... miał silnego pokemona. Machopa.
-Użył mnustwa silnych ataków na moim Chinglingu.
-On jest bardzo ciężko ranny. S.Joy powiedziała że zrobi co w jej mocy. Owszem jestem nowy. To była moja pierwsza walka. Ten chłopak był ode mnie starszy i nazywał się Roger. Najpierw wyzwał mnie na pojedynek , apotem...potem. I nie dokończył zdania. Był cały zapłakany. Ledwo co mówił.
Ostatnio edytowany przez Kushina (2012-02-25 14:05:30)
Offline
- To był mój brat pewnie. I założę się, że pewnie tak się cieszył wygraną, że coś ci zrobił, tak? Jeśli tak, to wiesz - ten kretyn nie umie się nigdy zachować do młodszych. O ile jego zachowaniem, można nazwać zachowaniem. Tak czy owak nie przejmuj się zbytnio. Może kiedyś też będzie taka sama sytuacja... i wtedy co? Znowu się popłaczesz? Chyba nie. Teraz się uspokój i czekaj, aż Chingling wyzdrowieje. - powiedziałem do chłopaka. Oby moje gadanie pomogło mu.
Offline
Chwilę później S.Joy wyszła z Chinlingiem na rękach.
-Wszystko już z nim w porządku! Na całe szczęście masz twardego pokemona.
-[b]Naprawdę? Oh , Chinling nawet nie wiesz jak się cieszę że nic ci nie jest! (w tym momencie wziął go na ręce i uścisnął).
-Więc to był twój brat? Hmm... nie wydajesz się być do niego podobny. Przynajmniej nie z charakteru. Słuchaj. A... czy mógłbyś stoczyć ze mną walkę? Obiecuję się nie popłakać jak przegram! Tylko proszę daj mi szansę! Stawię mojego chinlinga! powiedział chłopak po czym spojrzał na ciebie pobłażliwą minką.
Offline
- Wiem, każdy mi to mówi. A co do walki... no dobra. Ale w PokeCentrum raczej nie zawalczymy. Najpierw idźmy na dwór. -odpowiedziałem na propozycję walki. Sneasel jeszcze nie walczył w bitwie, więc przy okazji go przetestuję. Obym wygrał, hehehehe.
Ostatnio edytowany przez Zaraza (2012-02-26 19:05:19)
Offline
-Ok! Powiedział chłopak.
Wyszliście na zewnątrz za centrum. Było tam pole bitwy.
-Pozwól że ja zacznę! Wybieram cię Chinling! Z czerwonej kuli wydobył się mały już ci zanany pokemon.
- Na początek owinięcie , a potem jazdgot! Jak będzie się uwalniać to odskocz! Nie daj mu się chinling
Offline
- Kiedy przeciwnik użyje Owinięcia, odskocz i szybko na Chilinga drapania użyj. Później użyj Lasera, odejdź i szybko się schowaj. Kiedy będzie dobra okazja zaatakujesz od tyłu Drapaniem. I staraj się unikać jednak tego owinięcia, bo to często wbrew pozorom potrafi nieźle namieszać walce. Ewentualnie możesz spróbować już w powietrzu zniszczyć te liany Drapaniem, ale chyba jednak lepiej nie ryzykować. Dobra, dajesz mały! - powiedziałem swą taktykę
Offline
- Nie daj się schwytać tymi atakami chinling! Kiedy się zmęczy użyj jeszcze raz owinięcia! powiedział chłopak do pokemona. Twoje ataki o dziwko poskutkowały. Niestety chinling był już za słaby aby w ciebie wcelować.Okazało się że chinling nie umie robić uników. Był on już na straconej pozycji. Chłopak mógł albo dalej walczyć albo się poddać. Chociaż ty również mógłbyś przerwać walkę i zaczekać aż jego pokemon nauczy się nauczy unikać ataków. Wtedy walka była by ciekawsza.
Ostatnio edytowany przez Kushina (2012-02-28 08:06:07)
Offline
- Okej, widać naprawdę, że początkujący jak i trener i jak pokemon. Ale człowiek uczy się na błędach, więc normalnie zwalczę. - po chwili namysłu zacząłem dyktować taktykę: - Okej Sneasel, uniki chyba nie są dobrą stroną Chinlinga. Jednak staraj się wykonywać szybko ataki, bo przecież szybkość to twój atut. Ale na razie atakuj Drapaniem kiedy trzeba, a Lasera używaj po atakach. Powodzenia!
Offline
Chinling obrywał za każdym razem. Nie miał szans w tym starciu. Łatwo wygrałeś te bitwę.
- Jesteś dobry przyznaje wygrałeś uczciwie. powiedział lekko zasmucony kolejną porażką chłopak.
Nagle na pole bitwy wbiegła mała zorua. Podleciała do sneasela i zaczęła śmiesznie psocić. Najpierw zamieniła się w niego , a potem zaczęła robić głupie miny. Widać to trochę go zaczęło wkurzać.
Offline
- Dobra, Sneasel, skoro już nie lubisz Zoruy to wykorzystaj jakoś to normalnie. Złapiemy tą Zourę! Na początek użyj Lasera, a potem szybko Drapanie. Może jednak się wtedy zmienić w ciebie, a wtedy trudno przewidzieć ruchy przeciwnika. Jednak też spróbuj wtedy jakoś zawalczyć. Powodzonka. - powiedziałem do Sneasela moją nową taktykę .
Offline
Zorua nie chciała atakować. Uciekała przed każdym atakiem i robiła sobie żarty. Nagle się uśmiechnęła. Podskoczyła do ciebie i nawet nie zauważyłeś jak wyjęła ci z kieszeni pokeball.Ganiała z nim dookoła ciebie merdając swoim ogonkiem. Zorua była bardzo zabawna. Nagle upuściła czerwoną poke-kulę ,która się otworzyła i wciągnęła małego pokemona do środka. Szczęśliwym trafem złapaliście małą Zorue. Śliczna dziewczynkę. Lecz musi ona mieć jakoś na imię.
Offline
- Okej. Mamy piękną Zourę. Imię? Hm... żadne! Zorua to Zorua, Sneasel to Sneasel. I jest dla mnie wszystko okej. - po chwili popatrzyłem, czy nie ma tego chłopaka. Jeśli jest to proponuję mu również złapać Pokemona. I pytam go o imię.
Offline
-Ja jestem Max. Mam 10 lat. A, ty jak się nazywasz? zapytał chłopiec. Nagle od tyłu podeszła S.Joy, i oznajmiła.
-Przepraszam czy któryś z was ma sneasela? Właśnie dzwoni jakiś chłopak i pyta czy w okolicy nie jest jego młodszy bart. Podobno jest ze sneaslem. Nie znam imienia człowieka który, dzwoni ale wiem że ma białe włosy.
Powiedział że gdybym znalazła to mam mu to przekazać a, on się sam domyśli.Nie chciał podać imienia.
Offline
- Michael Mc'Roy, lat 12. - odpowiadam Maxowi. I nagle widzę siostrę Joy. Ktoś do mnie zadzwonił i... chyba to mój starszy brat. Tak więc odpowiadam Siostrze Joy: - To mój brat pewnie. Zadzwonię do niego i spytam o co mu chodzi. - po tym biorę komórkę (może to być Nokia? XD) i dzwonię do brata. Kiedy się do dzwonię, mówię : - Coś chcesz odemnie? Siostra Joy przekazała, że ty dzwoniłeś.
///I jeszcze jedno: skoro siostra Joy odebrała telefon, a ten mój brat nie chciał powiedzieć nawet jak ma na imię, to jakim cudem ona się dowiedziała, że ma białe włosy? o_o///
Offline