Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl
Ty... Ze swoją małą myszką... W szafce? @_@ A ten czarny kolega, ze zgniłą ręką idzie... Na ciebie... I... Otworzył szafke... Nie miał na sobie czarnego tego... no... fartucha... xD Zobaczyłaś że był czym? Zombieee... Tej zgniłej ręki już nie miał, leżała na podłodze... I rosła... I... I... Powstał z niej drugi zombie, a ten pierwszy, zregenerował się... Oj @_@ A teraz idą wprost, na ciebie... A... Co z twoimi rodzicami? Ciekawe czy jeszcze żyją... I co tu do cholery robi te zombie?! (wiem... Nadużywam wielokropka... ... ... xD)
Offline
Jak coś otworzyło moją szafkę przytuliłam mocno moją starterkę. Chwilkę na nie spojrzałam a, gdy to coś zaczęło oddawać dziwne odgłosy zaczęłam płakać ledwo przełykając ślinę. Nie byłam samodzielną dziewczynką. Zawsze wyjeżdżałam gdzieś z rodzicami i na krok od nich nie odstępowałam. A teraz? nawet nie wiem, gdzie są. A te potwory zaraz mnie zjedzą. Były straszne i jeszcze ta ślina, która ciekła im z pyska?. Przerażona siedziałam w szafce i przytulając myszkę szeptałam jej do uszka:
- Ja chcę do mamy. To koniec!. Te potwory nas zjedzą!.
Ps. Jak coś to ja jestem w tej przygodzie taka jakby hm.. zachowuje się na 10 lat @_@.
Offline
Przytuliłam swoją trenerkę. Potem wyskoczyłam z jej uścisku i stanęłam przed nią tak, by móc ją obronić. Spojrzałam na Izkę. Była przestraszona. Łzy ciekły jej po twarzy i patrzyła na mnie wielkimi oczami. Naelektryzowałam swoje policzki i poraziłam nimi dziewczynkę.
- Pika pi pikachu! Pikaaa (Iza, proszę cię! Weź się w garść) - powiedziałam, by dodać otuchy nastolatce. Naprężyłam się i pisnęłam głośno: "Pikachu" w stronę zombie. Nie pozwolę skrzywdzić mojej trenerki!!! Podniosłam swój ogon wysoko do góry i coraz mocniejsze iskry wylatywały z moich policzków. Gdy tylko jakiś z potworów zbliży się choćby na krok od razu atakuję go Elektrycznym Szokiem. Mam nadzieję, że trzynastolatka zaraz nabierze sił. Póki co muszę ją zasłaniać.
Offline
Kochana myszka - pikachu - Daisy, broniła cię ile mogła, przed Zombie... Lecz na próżno... Śmierdzielec, podszedł do ciebie i kopnęli pikachu zgniłą nogą, po czym skierował się w twoją stronę... Drugi śmierdzielec, podszedł do Daisy, wziął taśmę, przyłożył małą myszkę do ściany, i przykleił taśmą... - Piikaaa!! Pika, Piii!! (Izka, nie martw się, zaraz do ciebie podbiegnę!!) - mała myszka dyndała przyklejona do ściany... A ty... Bez radna... Zombie chce cię zjeść... Co robisz?!
Offline
Widząc jak obwiązują moją myszkę taśmą zacisnęłam żeby. Bałam się jednak coś zrobić. Jakby tutaj byli rodzice zapewne by wiedzieli co zrobić. Postanowiłam przejść między nogi tego okrutnego stwora. Byłam mała więc bez problemu przedostanę się przez jego ''między''. Zaczęłam biec, gdzie popadnie aby to coś mnie nie złapało. Wiedziałam, że będę trudna do złapania tak jakby mała mysz uciekała przez dużym kotem. Miałam słabe rączki, lecz zacisnęłam jedną i mocno postarałam się walnąć w plecy potwora. Chciałam aby puścił moją myszkę, ponieważ potem chcę uciec na zewnątrz. A zauważyłam, że potworki są wolne więc damy radę.
Offline
Gdy zombie mnie złapał poczułam obrzydliwy smród. A... fe!!! Normalnie mam ochotę sobie strzelić. Szkoda, że nie mam kciuków przeciwstawnych :< Trudno, idę się zakatować słuchaniem piosenek Agaty (niektórzy wiedzą o co chodzi). Nie wiem co jest gorsze. Wąchanie pach tego gościa czy nuty siostry? Hmm... potem się zastanowię. Dobra trzeba coś zrobić, bo jestem przyczepiona taśmą do ściany, a to dziwne. O.o Ciekawe uczucie. Wiszę sobie parę centymetrów nad ziemią i czuję ciągle ten odór. Umarlaku, weź się umyj i zainwestuj w mydło, bo jedziesz. Ehh... dzisiejsza młodzież >.< >.< >.< No dobra. Biorę się w garść (ale nie dosłownie). Zaczynam atakować swym morderczym atakiem - Elektryczny Szok. Mła ha ha. Normalnie jestem zUa. Chyba mi coś odbija. Trudno, to normalka. W poczekaniu, aż Izka się weźmie w garść zaczynam sobie nucić piosenkę: "Siedzę sobie na mej sofie, W kapciach samych albo bez. Mam piloto, mam laptopo. Pronto albo dzwoni się. FunPack w HD FunPack, W HD FunPack i dobrze o tym wiesz." Normalnie imprezka ^^
Offline
I tak kiedy myszka dyndała przyklejona do ściany,a ty stałaś jak nic Zombie sie zatrzymały i zaczęły tańczyć Hatsune Miku Love and Joy xD Myszka się urwała i też tańczyła po czym ty tez sie do niech dołączyłaś. Po chwili zombie przerwały chciały was zjeśc kiedy jeden powiedziała
-agugugugugugugugu ( masz ładne włosy) - Trudno było go zrozumiec ale jakoś... Zombie zaczęły pragnącv twoich niebieskich włosów i zrobiły taki nie wiaodmo jak zamolot, który szybował przy suficie i tam umieścili Daisy. Szli w twoją stronę z nożyczkami. Jesli kochasz swoje włosy to się ratuj! xD
Offline
Patrzałam wzrokiem ''wtf'' i po raz pierwszy wypowiedziałam wulgarne słowo.
- Wypierdal.... xd
Sama byłam, zdziwiona i zaskoczona. Zaczęłam uciekać i kazałam Daisy atakować jej najsilniejszym atakiem.
Offline
<teraz już na poważnie>
Zaczęłam kotłować się na suficie tak, żebym spadła na ziemię. Pobiegłam za Izką i gdy byliśmy już przy wyjściu odwróciłam się w stronę zombie.
- Pikachu pi pikaa (nikt nie będzie atakował mojej trenerki) - zapiszczałam i zaczęłam atakować. Znam tylko dwa ataki. W dodatku jeden z nich nie dobiera KP. Mam nadzieję, że przy najbliższej walce uda mi się poznać nowy atak. Tak więc teraz nie marnując czasu po wypowiedzeniu słów zaatakowałam Elektrycznym Szokiem. Oby za pierwszym razem zombie zostały sparaliżowane. Wtedy uciekniemy! Jeżeli nie uda się za pierwszym razem atakuję po raz drugi, a potem trzeci.
Offline
Twoja pokemona za bardzo ne mogła cos ich pokonac bo oni byli tak jakby z kamienia. W końcu sie wkurzyła i zaatakowała to znaczy machała ogonem xD. Niah Niah! Daisy poznała nowy atak a mianowicie machanie ogonem*. To wyglądało trochę dziwnie ale dzięki temu zombi zaczęły tańczyć i śpiewać jak Micheal Jackson i poszli sobie gdzieś daleko przez taniec. Brawo! Udało wam się + Pikachu zdobyła new atak! Kiedy wy się cieszynie na hura jupi przychodzi do was bardzo dziwna postać i mówi w bardzo dziwnym języku
-Nioh nioh nioh nioh - Na początku można myślec, że to jest świnia ale z płaszcza wyłoniła się oto taka osóbka.
- Mam do sprzedania klucz. Sztuczne skrzydła skkienka i dla tego małego Pikasia Thunder stone. Może sie skusicie? - Widac, że ta kolesiówa namawiała do kupna Thunder stone ale przez powiedzenie 'dla Pikasia" czy ona chce wyewoluować twoją starterkę?
Offline
Bardzo się ucieszyłam, że udało nam się przegonić tych dwóch zombie. Przynajmniej już tak nie śmierdzi >.< Potem skakałam z radości, bo poznałam nowy atak. Wprawdzie nie zabiera on HP, ale jest dobry na pokazy (wolę walki - zaznaczam). Przytuliłam się do Izy i polizałam ją po lewym?, chyba lewym policzku. Wtedy ukazała się dziwaczna postać. Wyglądała jak magiczna elfka, taka jaka jest w filmach fantasty. Zaczęła namawiać moją trenerkę do kupna różnych przedmiotów. Ciekawe czy Izka coś kupi. Może ta dziewczyna ma jakąś fajną piłeczkę : 3 Nioh! Nagle usłyszałam "Thunder Stone". Serce podskoczyło mi do gardła. Naelektryzowałam policzki najlepiej jak umiem i skoczyłam na sprzedawczynię. Wyrzuciłam kamień z rąk dziewczyny wysuwając przy tym język z obrzydzenia. A teraz czas dać nauczkę tej pani. Używam Elektrycznego Szoku najmocniej jak mi się uda. Zła jędza >.< Iza nawet nie waż się kupować tego szatańskiego kamienia xD
Offline
Widząc jak zareagowała moja Pikasia od razu ją pochwaliłam. Nawet nie miałam przy sobie pieniędzy i nic z kupna bym nie miała. Oprócz tego co robi tutaj taka dziwna postać na tym statku. Przecież on był taki pusty i spokojny. Wszędzie cisza coraz bardziej zaczęło mi się tutaj nie podobać. Prychnęłam i chwyciłam moją starterkę biegnąc przed siebie po drewnianej podłodze *pokładzie*. Musiałam wyjść na zewnątrz i zaczerpnąć powietrza. Oprócz tego wiatr jest jeszcze wielki i jesteśmy na środku morzu. To jest okropne co tu zrobić *panika*. Wzięłam wdech i wydech i pomyślałam, że jakby tamta pani miała jakieś wielkie skrzydła to może uniosłyby nas do góry. Krążyłam wszędzie szukając czegoś przydatnego razem z Pikachu.
Offline
Kolesiówa się wściekła. Wzięła złapała was i poleciała z wami na ląd. - Nie chcieliście to was zamknę - Byliście przerażeni kiedy próbowaliście się wyrwać sparaliowała i nie mogliście nic nie zrobić. Po 5 minutach ta kolesiówa zamknęła was w domu na dworze HetaOni. Nie mogliście otworzyc drzwi bo sie same zamknęły. Dom miał 4 piętra i był przerażający. Nagle usłyszeliście jak coś spada. Dźwięk rozprzestrzenił się po opuszczonym domu. Wszystko pozamykane tylko niektóre drzwi otwarte a przez okno mozna tylko patrzeć ani nic więcej. Nagle podchodzi do was chłopak z brazowymi włosami. Ma po prawej stronie loczek i uśmiech na twarzy. Jest ubrany w niebieski mundur i trzyma w swojej ręce białą flagę. Po chwili powiedział - Ciao - Usmiechnął się promiennie i dodał - Dawno nikogo tu nie było. Co tu robicie?
Offline
Spojrzałam dziwni na chłopaka. Skąd tu się wziął dom na statku -.- a może to sen?. Gościu był dziwny więc wkurzona odpowiedziałam.
- Ej słuchaj to zaczyna mnie dobijać. Ty sobie spokojnie tu siedzisz a na statku panika i może utonąć. Ten świat jest jakiś pokręcony!. Niech wszystko szlak trafi i ty chłopcze wydajesz się być dziwny już Cię nie lubię!. xd
Powiedziałam wściekła, bo miałam tego dość. Tu zoombie tu jakaś kobieta a teraz jakiś chłop uczepił sie mnie i Daisy. Olewając go ruszyłam gdzieś w ciemne miejsce biorąc na ręce Pikachu. Zamierzałam się stąd wydostać i zaczerpnąć powietrza już bym wolała wskoczyć fale i zapomnieć o tych ludkach.
Offline
Pokazałam język facetowi. Ja również miałam dosyć tego wszystkiego. Jakiś dziwaczny świat pomieszany z odrobioną wariacji. Mam ochotę sobie stąd wyjść razem z Izą, przejść przez jakąś bramę i znaleźć się w normalnym świecie Pokemon. Będziemy łapać nowe Pokemony, wygrywać walki itp. Może moje marzenie się spełni. Wygodnie umiejscowiłam się w ramionach trenerki i poszłyśmy.
Pi-ka-chu? - zapiszczałam patrząc na najwyraźniej nieszczęśliwą opiekunkę. Przytuliłam się do niej mocno i polizałam po policzku.
PS W KP mam słownik. Tam znajdziesz co oznaczają poszczególne pika-zwroty.
Offline
Kiedy wy idziecie usłyszeliście nagle czyjśc głos. -Po moim trupie wrócicie do normalnego świata! - I ucichł. Naqgle w waszą stronę przybiegł przestraszony Umbreon. Miał na sobie ślady krwi i krzyknął do was ludzkim głosem, - Ratujcie się póki możecie! - I pobiegł w przeciwna wam stronę. Zanim się spostrzegłyście w waszym kierunku leciały ręce miały kolor tak jakby spleśniałego czegoś. Były bardzo długie i... brac nogi za pas. Ten Umbek miał rację tu jest niebezpiecznie! Uciekjcie!
Ja nie żartowałam z tym po moim trupie. xDD
Offline
- Piiiiiii (Aaaaa)!!!!! - drę się na cały głos tak jak potrafię. Potem zipię przez chwilkę i uderzam Elektrycznym Szokiem w stronę rąk, a następnie w kierunku nieba/chmur.
[b]- Pika pikachu pika chu chu... (żądam obudzić się z tego koszmaru. Chcę normalną przygodę w normalnym świecie razem z moją Izą)[/i] - piszczałam i nie przestawałam używać ataku. Będę to robić póki świat się nad nami nie zlituję lub póki nie stracę całej elektryczności. No ale w tedy to chyba umrę. Nie wiem.... mniejsza o to. Do boju!
Offline
Ja co chwilkę stałam aby Daisy mogła uderzyć swoim atakiem i aby nie spadła z mojego ramienia. Ja chcę w końcu się obudzić mam tego dość. Więc bez zastanowienia wydarłam się.
- MAM DOŚĆ CHCĘ DO ŚWIATA POKEMON! DLACZEGO SĄ TU TE ŁAPY KONIEC!.
I po tych słowach zaczęłam biec na łapy? to było dziwne O.o. Mogłam zrobić krzywdę nam, ale cóż już dość.
Offline
Kiedy wy atakowaliście i piszczeliśce ze strachu oraz gadaliście bezsensowane żeczy co nie zmienią waszego położenia, ani nie sprawię, że nagle bedziecie w świecie pokemon,Umbreon postanowiła wam pomóc i zabrał was na strych
-Mówiłem uważajcie. Ok widziecie tamten komin? Może się przez niego wydostac lecz nie wiadomo jak. Wiem tylko, że ten kto umie latać da spbie radę - Powiedział poważnie i wszedł do kominka i próbował doskoczyć na zewnątrz
Offline
Ten Umbreon naprawdę chcę nam pomóc. Postanowiłam mu zaufać. Powiedział, że przedostanie się przez komin ten kto potrafi latać. Tylko, że nikt z nas nie umie. Zastanowiłam się chwilkę a potem powiedziałam: "Pikachu pik... (A może niech na Izę wejdzie Umbreon, a na niego ja i zrobimy piramidę taką i ja wyjdę, podciągnę Umbreona i potem razem podciągniemy moją trenerkę)". Moja propozycja może wydawać się nieco dziwna, ale nie mam innego wyboru. Albo robimy żywą wieżę, albo zostaniemy tu i umrzemy.
Offline