http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

Jaki super dzień. Szkoda, że placiad nie chce wyjść. W sumie nie dziwie się mu przecież to pokemon duch, więc światło to nie dla niego. O rany troche przestraszyłem się tego szeleszczenia. -Placiad wyjdź i ukryj się w moim cieniu zobaczymy co tam jest- powiedziałem do mojego pokemona. Naprawdę mnie interesowało co tam tak szeleści. Może to pokemon a może jakaś osoba. No cóż pożyjemy zobaczymy.

-No dobra placiad wróć do pokebola nie chce cię przemęczać- powiedziałem do pokemona po czym ostrożnie poszedłem w stronę dziwnej istoty nie chciałem biec i dać się zaskoczyć wole powoli iść i wystrzegać się niebezpieczeństwa. Mijając łodygi kukurydzy pomyślałem, że jeżeli się ten ktoś/coś zamaskował na zielono to może być źle. Gdyby ktoś mnie za atakował musze zdać się na moją nie wielką muskulature.

Hmm jeżeli ktoś tam jest ranny to musi mieć natychmiastową pomoc lekarską ale jeżeli jest tam jakiś niebezpieczny osobnik to należy ominąć go dalekim łukiem. Nie wiem co mam robić w sumie z takiej łodygi jak się kogoś walnie to trochę boli a gollet nie chce wyjść z pokebola. Więc urywam sobie prowizoryczną broń z łodygi kukurydzy, a następnie powoli podchodzę do zagłębienia. Czuje wielki niepokój najchętniej już  bym zaczął walić na lewo i prawo, ale musze zachować spokój.

No cóż dużo strachu o nic. Ale perspektywa dwóch pokemonów to jest coś. No dobra powoli i cicho wyjmuje swój pokedex, wyciszam go i skanuje bellasprouta. Następnie biorę swój pokebol i ostrożnie żeby go nie wybudzić dotykam pokebolem jego żółtą głowę. To zawsze małe wsparcie a na ewolucjach to mocna rzecz. No dobra jeżeli się nie złapie to jego pnącza mogą mnie zaatakować więc nadal mam przy sobie moją tajną broń- KUKURYDZE.

No dobra a więc pokemon z nad pobudliwością to jest coś lubie takie typki. Jednak jak upadł na tważ to było komiczne. Z uśmiechem na ustach podchodzę do pokemona i prubuję urwać taki niedojrzałą kolbę i powoli daje ją nieco stukniętemu pokemonowi.
-Jedz mały musisz mieć siłę na takie wygibasy jakie obstawiasz - powiedziałem powstrzymując się od śmiechu - jedz na zdrowie.
Taki pokemon to pewnie rzadkość żeby chociaż połowa ludzi na świecie miała takiego pokemona świat nie był by ani trochę nudny.

Ostatnio edytowany przez Pok3D (2012-03-18 18:47:40)

-A kukurydza za ubraniem. - wrzasnąłem poczym kurczowo zacząłem z siebie zrzucać całą żółtą maź. Gdy już skończyłem się wycierać zamarłem w lekkim bezruchu, po czym zacząłem się śmiać z całej sytuacji.
- Hej mały może byś chciał się do mnie przyłączyć - poczym pokazałem mu pokebol, a ukradkiem drugą rękom po cichu zabrałem pokedex i zeskanowałem go. - Tylko wiesz nie jedz go czy coś takiego.
Ile kroć patrzę na tego pokemona chce mi się śmiać (ciekawe czemu ?).

Ja ******** co to miało być . Oczywiście gonie z pokemonem. Nie koniecznie chce się zemścić ale morze się rozmówić z nim. Gdy bym go dogonił biorę następnego pokebola i szybko rzucama by złapać owego poka bo wtedy puści mojego drugiego. Biegnąc nie przejmuje się w ogóle żadnymi kukurydzami czy innymi zbożami, miałem je poprostu gdzieś. Ewentualnie gdy znajdziemy się w jakimś lesie czy ciemnym obszarze to wtedy wybieram goletta i mam nadzieje, że nie będzie miał żadnych humorów. Gdy już będzie wołam aby użył plasknięcia 2x a potem straszenia, a potem znowu seria plasknięć.

Ostatnio edytowany przez Pok3D (2012-03-20 21:07:00)

-AAAAAAŁŁŁŁŁŁAAAAAA.-
To zabolało a oprócz tego lekko wkur***** się na tego bellasprouta ( jeżeli go złapie to chyba dam mu na imię Szajba ). Miło, że Placiad wreszcie coś zrobił ale perspektywa straty mojego pokemona mnie przerażała.
- Placiad już biegnę- No dobra popędziłem ile sił w nogach i chyba nigdy jeszcze tak szybko. Oczywiście biegnę po śladach które pozostawili Placiad i "Szajba".

(Oby placiad dał sobie radę)

Sorry za ortografie staram się ją sprawdzać.

O chole** ( lubię te gwiazdki ) oni się topią. Skoro strumyk nie jest tak szeroki to na głębokość też nie powinien sięgać wysoko w głąb. Tak więc bez namysłu wskoczyłem do pewnie lodowatej wody aby ratować dwa pokemony.
- ze spokojem Placjad ty do pokebola, a ty bellasprout wejdź mi na plecy i trzymaj się mocno, abyś nie zleciał.- powiedziałem do pokemonów po czym od razu zacząłem płynąć ku brzegu.

Ostatnio edytowany przez Pok3D (2012-03-22 21:12:54)

Ok podsumowując szajba gdzieś sobie płynie z moim pokeballem, Placjad pewnie gdzieś się topi, ja to co Placjad, a do tego strumień nas jeszcze gdzieś zabiera. Dobra, czas działać. Pod wodą próbuje się jakoś obrócić a potem z całej siły odbijam się od dna obiema nogami. Gdy jestem już nad powierzchnią wody zaczynam wołać
- Placiad, bellasprout gdzie jesteście - po czym znowu chwila podtapiania - POMOCY.
Ten/ta Szajba naprawdę mnie wpędzi do grobu. Jeżeli nie znalazł się żaden dobroczyńca to tym razem sam nurkuje pod wodę i odbijam się od dna do brzegu.